Pewnego niedzielnego wiosennego popołudnia, standardowo – jak to ja, grzebałam w sieci szukając ciekawych połączeń lotniczych. I nagle zamarłam… Na jednej ze stron było spełnienie naszych marzeń, całkowicie wykonalne, dostępne na kliknięcie. Uwielbiamy japońskie ogrody i ciągnęły nas obłędne krajobrazy Japonii, dlatego już od dawna korciło nas, żeby zobaczyć ten tak odmienny od reszty świata kraj. Szybko zrobiłam kalkulację kosztów – da się! I tak zadałam sakramentalne pytanie, po czym oczywiście padła upragniona odpowiedź: lecimy!!!

No dobrze, tylko jak to ogarnąć? Zaczęłam grzebać w internecie, i wierzcie mi, im więcej czytałam, tym bardziej zdumiona byłam, jak inna od tego co znamy jest Japonia. Nawet w tych najzwyklejszych sprawach codziennego życia.

Wiecie o tym, że w Japonii bankomaty w nocy idą spać? Co prawda nie śpią pod kołderką, ale je na noc wyłączają. To samo dotyczy transportu publicznego. Ostatnie połączenia są około północy, potem już nic nie ma aż do 5 rano. Dziwne zwyczaje jak na taki rozwinięty kraj.

I jak ogarnąć transport, który tylko w Tokio wygląda tak :https://www.pasmo.co.jp/visitors/en/area/pdf/all.pdf Dla tych, którzy nie chcą lub nie potrzebują wchodzić w link, tu zrzut ekranu:

Mieliśmy taką samą minę, jak to zobaczyliśmy, ale możecie mi wierzyć, to jak to działa, to majstersztyk. Już po chwili zrozumieliśmy zasadę i ani razu przez całą naszą podróż nie mieliśmy żadnej wpadki z transportem.

Ale zaczynając od początku…

Lotnisko

Tokio, jak na tak ogromną metropolię przystało ma dwa lotniska. Narita, trochę bardziej oddalone od centrum, i Haneda, na którym my lądowaliśmy, znacznie bliższe. Z tym, że przy tej organizacji transportu, jaka jest w Japonii, nie musicie się martwić, bez najmniejszego problemu dotrzecie do centrum. Z jednym małym zastrzeżeniem – o ile będziecie lądować w godzinach, w których funkcjonuje transport publiczny, czyli omijajcie czas od północy aż do 5 rano.

Samo lotnisko Haneda jest duże, ale dobrze zorganizowane, przy czym jeżeli zamarzy się Wam, gdy będziecie już wracać, kupno prezentów na lotnisku, zróbcie to przed przejściem przez kontrolę bezpieczeństwa. Haneda ma w części ogólnodostępnej terminala niedawno otwartą strefę zwaną Haneda Garden, gdzie znajdziecie masę sklepów i barów, przy czym ceny nie odbiegają tam od reszty kraju. Natomiast sklepów duty free w drugiej części lotniska jest mało, więc nie zostawiajcie zakupów na chwilę oczekiwania na rozpoczęcie boardingu.

Zaraz po wylądowaniu trafia się do hali, gdzie jest pierwsze zabawne zetknięcie się z odmiennością Japonii: w hali tej ustawione są skanery obsługiwane przez pastelowo ubraną gromadę dzieci. Oczywiście tak się nam tylko wydawało, przybyszowi z Zachodu trudno ocenić wiek Japończyków, generalnie wyglądają oni dużo młodziej niż my w ich wieku. Tu trzeba dać sobie zrobić zdjęcie (mam wrażenie, że kamera nie do końca była przystosowana do mojego wzrostu i co właściwie uwieczniono, dotąd jest dla mnie zagadką) i zeskanować linie papilarne.

Pamiętajcie, że lądując obecnie w Japonii trzeba mieć przygotowane 2 dokumenty, przy czym można je wypełnić internetowo na stronie https://vjw-lp.digital.go.jp/en/ (na lotnisku jest dostępne bezpłatne wifi, można się zalogować i pokazać kody, co przyspiesza przejście, bo z reguły ta „internetowa” kolejka jest krótsza), lub wypisuje się druki, które otrzymujemy jeszcze w samolocie. Z przydatnych podpowiedzi: w miejsce pobytu wpisuje się po prostu adres pierwszego hotelu, w którym się zatrzymujecie. Druki te oddaje się kolejnym urzędnikom, którzy z tego co widzieliśmy nawet ich nie oglądają, tylko wrzucają do koszyka, ale bez tego nie wpuszczą was do Japonii.

I tak zaopatrzeni w piękną wizę japońską (oczywiście z górą Fudżi) maszerujecie po bagaż. Zaraz przy wyjściu znajdziecie znaki wskazujące przejście do Monorail (specjalna kolejka, z panoramicznymi oknami, łącząca lotnisko z ze stacją Hamamatsucho, gdzie możecie przesiąść się na Jamanote Line, okrążającą centrum Tokyo) lub Keikyu Line (bardziej przydatna, jeżeli będziecie mieszkać w okolicy Asakusy, do tego jest to tańsza opcja), lub do autobusów Airport Limousine (mają przystanki przy kilku popularniejszych lecz drogich hotelach).

Tu na lotnisku warto jeszcze, zanim ruszycie do Tokio, załatwić kilka ważnych spraw. My z racji późnego przylotu zrobiliśmy to następnego dnia, ale kto ma czas, ten od razu powinien poszukać automatu ze znaczkiem IC Suica lub IC Pasmo, i wykupić sobie kartę, a także, jeżeli macie w planach podróżowanie po Japonii, to możecie od razu na lotnisku otrzymać swój JR Pass. Po co, i jak się tym posługiwać znajdziecie w rozdziale Jak przemieszczać się po Japonii.